
Witaj w świecie postpandemicznych, spalonych słońcem pustkowi, gdzie natura przybrała kolory brązu i czerwieni a ludzkość podzieliła się na trzy nierówne części: tych, którzy żyją w podziemnych schronach, Nomadów i Ludzi Nowej Ery. Z dala od spopielających promieni słonecznych, marząc o odzyskaniu powierzchni za dnia, ludzie opowiadają baśnie o miejscach, w których zieleń jeszcze istnieje. Opowieści o Szklanych Ogrodach, ostatnich odpryskach Edenu. I pieczarkach.
Not really familiar with polish? Try >> ENGLISH VERSION << of this site :)
Nowe fragmenty 2 razy w tygodniu
Tych, którzy nie lubią się rozdrabniać, zapraszam na strony zawierające wszystko, co zamieściłem do tej pory (nie liczac biegunek werbalnych). Aktualizacja średnio co tydzień.
sobota, 7 maja 2011
Interwał II (I)
Biegli ile sił w nogach nie oglądając się za siebie, nie wiedząc dokładnie w którą stronę. Byle dalej od tunelu, byle dalej od tego... czegoś. Poczucie względnego bezpieczeństwa na równi z brakiem tchu kazało się im w końcu zatrzymać. Nie mieli pojęcia jak długo uciekali, nie byli pewni kierunku. Nie wiedzieli nawet czy nie są nadal ścigani. Jedyne, do czego byli w sposób absolutny przekonani, to fakt że kilka kroków więcej pozwoli im wypluć płuca, a mięśniom popękać ze zmęczenia. Padli na piasek kompletnie wycieńczeni, kaszląc i krztusząc się łykanym chciwie powietrzem. Mike zarył spoconym czołem w piasek i przewrócił się na plecy. Chwilę odpoczywał w tej pozycji mając zamknięte oczy, starając się uspokoić. Otworzył je i milczał przez dłuższą chwilę, świszcząc tylko równomiernie.
-Niesamowite są dzisiaj – mruknął w końcu
-Co jest niesamowite? - Samuel odwrócił głowę w jego stronę. Do tej pory siedząc i zajmując się swoim stanem przedzawałowym nie zwracał uwagi na kumpla. Ten tylko wyciągnął rękę w górę wskazując palcem w niebo. Sam spojrzał nad siebie i zobaczył masę gwiazd. Wypełniały całe niebo swoją obecnością, tworząc wręcz smugi światła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz