
Witaj w świecie postpandemicznych, spalonych słońcem pustkowi, gdzie natura przybrała kolory brązu i czerwieni a ludzkość podzieliła się na trzy nierówne części: tych, którzy żyją w podziemnych schronach, Nomadów i Ludzi Nowej Ery. Z dala od spopielających promieni słonecznych, marząc o odzyskaniu powierzchni za dnia, ludzie opowiadają baśnie o miejscach, w których zieleń jeszcze istnieje. Opowieści o Szklanych Ogrodach, ostatnich odpryskach Edenu. I pieczarkach.
Not really familiar with polish? Try >> ENGLISH VERSION << of this site :)
Nowe fragmenty 2 razy w tygodniu
Tych, którzy nie lubią się rozdrabniać, zapraszam na strony zawierające wszystko, co zamieściłem do tej pory (nie liczac biegunek werbalnych). Aktualizacja średnio co tydzień.
czwartek, 30 czerwca 2011
Interwał III (XI)
Chcąc nie chcąc, zebrali się i ewakuowali się z piwnicy, wychodzac na placyk między budynkami. Kłębiło się tam już z trzydzieści osób, w większości gotowych do natychmiastowego opuszczenia miasteczka. Samuel zauważył, że wśród nich jest kilkoro dzieci, ale tylko jedno mogło mieć problemy z samodzielnym chodzeniem. Chodziło konkretnie o zawiniątko na piersiach jednej z kobiet, którym musiało być niemowlę. Gapił się dłuższą chwilę nim zrozumiał, że jest w trakcie karmienia. Nie będąc przyzwyczajony do tego typu widoków odwrócił zawstydzony głowę, mając nadzieję, że nikt mu tego później nie wypomni. Nie to, że miał coś przeciwko, albo uważał karmienie piersią za obsceniczne. Po prostu chciał zachować kobiecy biust w koszyku "seksualność", nie przenosząc go do "papu/przedmiot użytkowy". Dwójka dorastających mu najwyżej do splotu słonecznego chłopców przebiegło niemal po nim, potrącajac go. Uśmiechnął się – dzieci pozostawały dziećmi bez względu na to, w jakich warunkach przyszło im nimi być. Mimo że wychowywane w czasami nieprzyjemnych warunkach, doświadczane pustkowiami i pustynią od najmłodszych lat – potrafiły cieszyć się chwilą wolności. W tym momencie dwójka została złapana przez starszą kobietę i srogo opieprzona. Wskazała palcem Samuela i rozkazała coś chłopcom. Ci podeszli nie śpieszac się zbytnio, nieco zawstydzeni powiedzieli "przepraszam" i... zaczęli biegać dalej. Babka pokręciła tylko głową i zajęła się pakunkami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz