Not really familiar with polish? Try >> ENGLISH VERSION << of this site :)

Nowe fragmenty 2 razy w tygodniu

Tych, którzy nie lubią się rozdrabniać, zapraszam na strony zawierające wszystko, co zamieściłem do tej pory (nie liczac biegunek werbalnych). Aktualizacja średnio co tydzień.

poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Interwał IV (IV)


          "Dziadek mi opowiadał codziennie przed snem jak piękny jest świat na górze. Od lat wychodzę na powierzchnię i do tej pory pamiętam pierwszy raz. Powolne kroki, grząski piasek cudownie miękki pod stopami, szczęście i zaraz później strach. Latarka nie potrafiła mi pokazać, gdzie się kończy ten świat. Zrozumiałem, jak mały był mój dom. Betonowe korytarze nagle zaczęły mi się wydawać klaustrofobiczne, przerażająco ciasne. Pamiętam też swój pierwszy świt, jeszcze tego samego dnia. Specjalnie zostałem dłużej. Ostrzegali mnie, że to może być ostatnia rzecz którą zobaczę, ale nie obchodziło mnie to. W końcu nie do końca mieli rację - wzrok odzyskałem już po kilku godzinach. Dobrze że Jonas był ze mną. Dopiero wtedy doszło do mnie jak ogromy jest świat nad domem i jak ogromne budowle tkwią zaraz nad naszymi głowami. Ludzie musieli mieć sporo z Boga. Wtedy też, siedząc w ślepej ciemności i nie mając nic lepszego do roboty jak słuchać opowieści, dziadek zaczął mi opowiadać swoje historie. O tym, że ludzie żyją nie tylko w kanałach pod miastami, tak jak my, ale w schronach wybudowanych dawno, dawno temu. Opowiedział mi o Nomadach, przedzierających się przez pustkowia. I, nade wszystko, opowiedział mi o Szklanych Ogrodach. Teraz mogę stwierdzić, że to najpowszechniejsza wersja jaką słyszałem, mimo pewnych subtelnych różnic. Z tego co rozumiem, ta legenda różni się u Nomadów, u ludzi ze Schronów, u nas. Różnica kilkunastu kilometrów wprowadza już modyfikacje, dochodzą nowe wątki lub ludzie. Słyszałem nawet wersję, że ktoś je nawet już kiedyś odnalazł, ale zgubił drogę w burzy piaskowej. W innej – widząc jej blask oślepł i został odnaleziony przypadkiem przez grupę Nomadów, kiedy oszalały błąkał się po wschodnich częściach pustyni.
          Historia Szklanych Ogrodów jest jednocześnie historią powstania człowieka i jego upadku. Dawno, dawno temu istniał zupełnie inny świat, pełen zieleni, wody i szczęśliwych ludzi. Nie znali oni głodu, pragnienia, palącego słońca i przejmującego chłodu kanałów. Bóg dawał człowiekowi wszystko, czego potrzebował by żyć i tworzyć co mu do życia potrzebne, pozostając w cieniu swojej chwały i ciesząc się widokiem swoich dzieci. Trwało to setki lat, człowiek rozwijał się, tworzył rodziny, miasta, ogromne społeczności zwane państwami. Ale im ludzi było więcej, tym bardziej zapominali o swoim Stwórcy. Ten smucił się, ale jednocześnie cieszył z ich samodzielności. Aż w końcu ludzie zapomnieli o Bogu, zatracając się w sobie coraz bardziej. Powstał pierwszy grzech pierwotny – zapomnienie. Kiedy Ludzkość zapomniała o Panie, ten odszedł płacząc. W ten sposób powstały akweny słonej wody. Kochał nas nadal, i w swojej dobroci zostawił samych sobie, byśmy mogli rozwijać się dalej bez skrępowania. Człowiek poczuł samotność i wewnętrzną pustkę, jak po utracie rodziców czy kochanka. W ten sposób powstały kolejne grzechy – łakomstwo i gniew. Bo człowiek w swojej naiwności próbował zapełnić pustkę jedzeniem, wodą, technologią i przyjemnością. Kiedy uświadomił sobie, że to wcale nie pomaga, wpadł w gniew. Kiedy ludzi było za dużo, gniew przerodził się w wojnę. Klany walczyły między sobą o zasoby i miejsce by żyć. Gorączkowo rozwijano technologie, by móc walczyć brutalniej i efektywniej. Kiedy ziemia zachłysnęła się krwią, stalą i ogniem, pojawił się brat bliźniak stwórcy. Nienawidził ludzi przez to, jakimi się stali i w jaką rozpacz wpędzili jego ukochanego brata. Dlatego by zemścić się za jego cierpienia uszczknął kawałek swojego ciała, przeklął go i wrzucił do wody, a stamtąd rozprzestrzenił się po całym świecie wraz z deszczem, mgłą i rzekami. Świat się zaczął zmieniać pod wpływem Boskiego pierwiastka. Pierwsze rośliny stawały się niejadalne, o grubej korze i skórze, napęczniałe i tracące kolor. Trawa zaczęła znikać, będąc paloną przez coraz silniejsze promienie słoneczne. Jej miejsce powoli zajmował czerwony i brązowy mech. Pola uprawiane przez człowieka padały martwe, powszechniał głód. Znalazł Brat Boga grzesznika i spytał, czy chciałby być doskonalszy niż reszta. Ten zgodził się ochoczo, chcąc zniszczyć swoich wrogów. Uszczknął więc Bliźniak jeszcze okruch swojego ciała i podarował grzesznikowi, a ten swoim przyjaciołom, roznosząc zarazę między siebie.  Przez swój grzech człowiek pod wpływem ciała Boga odrzucał je. Początkowo delikatnie, przez miesiące mając jedynie zawroty głowy, kaszel i wymioty. W końcu zaczynał gnić od środka, krwawić ze wszystkich otworów swojej powłoki. Wszyscy chorowali nieuleczalnie i śmiertelnie. Największy ból jednak przeżywali ci, którzy przyjęli przekleństwo Bliźniaka. Brat Boga chciał, by w chwilach tragedii ludzie przypomnieli sobie o ich Stwórcy. Zamiast tego walczyli ze sobą jeszcze intensywniej, jeszcze brutalniej. W końcu, gdy siły ich opuściły, schronili się przed słońcem w stworzonych przez siebie schronach. Siedzieli tylko i czekali na swój koniec.  Bliźniak usiadł i zaczął płakać, gdyż uzmysłowił sobie, że zawiódł. Dopiero jego płacz, doniosły i głośny, sprowadził brata. Stwórca widząc, jak jego Stworzenie umiera bez celu i okropnych męczarniach zdarł z siebie ubranie i zasłonił swoim ciałem słońce, by dać czas człowiekowi na schronienie się. Gdy dowiedział się od brata o jego uczynkach i motywach, ucałował go i odszedł z jego pola widzenia. Wiedział, że jeśli czegoś natychmiast nie zrobi, wszystkie jego dzieci zginą wraz z roślinami i zwierzętami. Dlatego też stworzył swój ogród, na podobieństwo świata który został zniszczony przez ludzi i wprowadził do niego najpiękniejsze rośliny. Pozbierał ruiny miast i stworzył z nich kopułę ze szkła i stali, by chroniła jego przedostatni dar dla ludzkości. Ukrył swój Eden przed człowiekiem, by dać mu czas na dźwignięcie się z kolan i nadzieję na lepsze jutro. A potem, by go ocalić, podarował i siebie. Jednak lata cierpienia zmniejszyły jego moc – poświęcił więc swoje własne ciało, podarowawszy jego kawałki dzieciom i leczył je z choroby. Starczyło jednak tylko dla tych, których przeklął swoim ciałem jego Brat, dla cierpiących największe katusze. Był to dla nich jednocześnie największy dar i najstraszniejsze przekleństwo – stali się odporni na choroby i najbliżsi Bogu, powodując zazdrość reszty. Byli oni obarczeni piętnem pierwszego grzesznika – oczami koloru nieba i piasku. Mimo swojego poświęcenia Stwórca ocalił jedynie garstkę. Gdy zobaczył to jego Brat, nie potrafił zrozumieć miłości jaką obdarował swoje Stworzenie. Nienawiść wybuchła w jego sercu, a gniew przyćmił większość uczuć. Jednak przez szacunek dla swojego Brata, uwolnił grzeszników od piętna i ludzkość wyleczył z choroby, lecz nie dał odporności. Pozostawił jednak swój Pierwiastek, by ludzie pamiętali o swoich grzechach i zapomnieniu, jakiego się dopuścili. Zostawił chorobę w powietrzu i wodzie, oraz spalony słońcem świat by ludzie w nim żyli, jako wiekuistą zemstę za cierpienie swoje i swojego ukochanego Brata.
          W pokucie za swoje grzechy ludzie żyją teraz bez Boga, błądząc  w ciemności, jednak mając Nadzieję."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz