Not really familiar with polish? Try >> ENGLISH VERSION << of this site :)

Nowe fragmenty 2 razy w tygodniu

Tych, którzy nie lubią się rozdrabniać, zapraszam na strony zawierające wszystko, co zamieściłem do tej pory (nie liczac biegunek werbalnych). Aktualizacja średnio co tydzień.

czwartek, 2 sierpnia 2012

Interwał IV (II)


          Samuel zatoczył się, pośliznął o leżącą na podłodze pustą już butelkę po samogonie i zarył twarzą w ścianę. Był na tyle pijany, że nie czuł bólu, ale to, że świat wirował jeszcze przed uderzeniem pomogło mu zdecydować o chwili odpoczynku. Położył się więc na plecach tam gdzie upadł. Zamknięcie oczu w celu błogiego odpłynięcia w krainę, gdzie piasek trzyma się z dala od wnętrza butów i alkohol nie powoduje kaca było błędem. Miał wrażenie że świat kręcił się wokół niego w najbardziej dosłowny sposób z możliwych z szybkością porównywalną do opróżniania butelek jeszcze chwilę temu. Niemal natychmiast poczuł, jak nieszczęśliwy żołądek w ramach buntu próbuje z siebie wyrzucić wszystko, co mu „leży na wątrobie”. Otworzył oczy i zatrzymał świat. No, prawie.
          Ktoś nie przejmując się nim zbytnio przeszedł nad Samuelem i parsknął śmiechem – Mówiłem, że ścierwo mocne i trzeba uważać? – Stary Szczur, wyglądający jakby miał dwudziestoletnie doświadczenie w wychodzeniu na powierzchnię żeby tylko nie musieć trzeźwieć, wyciągnął do niego rękę, ale chłopak tylko  pomachał swoją w ramach wdzięcznej odmowy.
- Yhhhsam. Za chwile – wybełkotał i zasłonił oczy dłonią. Akurat nad jego głową była lampa. Powtórzony błąd i powrót helikoptera.
          Stalkerzy, Łowcy, Łapacze, Szperacze, Śmieciarze, Szczury – jakkolwiek się na nich nie woła, mają coś wspólnego. Zwykle – miejsce zamieszkania. W każdej strukturze schronu są miejsca, gdzie ci ludzie zwyczajowo się gromadzą. W przypadku K4 jest to najwyższe piętro, niedaleko kwater strażników. Jakiś dowcipniś o kwaterach Szczurów mówił „Nora”, i nazwa ta się szybko przyjęła – nawet wśród samych mieszkańców. Było to określenie jednocześnie trafne i mylące. Bo mimo całkiem nieprzyjemnego klimatu, który panował w Norze, było niewiele miejsc bardziej żywych i kolorowych. Biorąc poprawkę na to, że było to oficjalne zbiorowisko degeneratów i samobójców, leżący i pijany jak szpadel Samuel doskonale wtapiał się w otoczenie. Problem polegał na tym, że istniało przyzwolenie na ograbienie takiego człowieka do skarpetek, jako albo frajera, albo frajera przyjezdnego. Zorientowany człowiek po alkohol i używki umilające egzystencję w ciasnocie schronów przychodził do kwater Szczurów. Zwykle dlatego, że oficjalny obieg praktycznie nie istniał a Szczury miały na tego typu szemrany handel błogosławieństwo władz podparty całkowitym zaspokojeniem rynku. A w przypadku Nory w K-04 - nie tylko lokalnego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz