
Witaj w świecie postpandemicznych, spalonych słońcem pustkowi, gdzie natura przybrała kolory brązu i czerwieni a ludzkość podzieliła się na trzy nierówne części: tych, którzy żyją w podziemnych schronach, Nomadów i Ludzi Nowej Ery. Z dala od spopielających promieni słonecznych, marząc o odzyskaniu powierzchni za dnia, ludzie opowiadają baśnie o miejscach, w których zieleń jeszcze istnieje. Opowieści o Szklanych Ogrodach, ostatnich odpryskach Edenu. I pieczarkach.
Not really familiar with polish? Try >> ENGLISH VERSION << of this site :)
Nowe fragmenty 2 razy w tygodniu
Tych, którzy nie lubią się rozdrabniać, zapraszam na strony zawierające wszystko, co zamieściłem do tej pory (nie liczac biegunek werbalnych). Aktualizacja średnio co tydzień.
poniedziałek, 21 listopada 2011
Interwał III (XXVIII)
- Skończyłeś już? - Mikel usłyszał głos Nikolaia rzucającego świeżo zdjętą skórę wnętrzem na piach. Podeptał ją trochę, by pył dokładnie przykleił się do lepkich pozostałości tłuszczu i tkanki - jeśli tak to pomóż mi wypieprzyć truchło. Nie chcielibyśmy żeby ściągnęło ścierwojadów do kolektorów. Jest wystarczająco niebezpiecznie i bez tego - złapał psiego trupa z nogę i zaczął go ciągnąć w kierunku skarpy. Mikel podszedł nieśpiesznie i zdrową ręką złapał drugą nogę zwierzęcia, starając się pomóc. Ścierwo ważyło dobre czterdzieści kilka kilogramów. Wspólnymi siłami przerzucili je przez murek i stanęli nad całkiem stromym, kamienistym zboczem. Z tej strony nie dałoby się wleźć - pomyślał Mikel. Podnieśli trupa za łapy i, powodując stęknięcie bólu chłopaka, rzucili je najdalej jak potrafili. Przeleciało kilkanaście metrów w powietrzu i odbiło się od gruzowiska, koziołkując na sam dół. W pewnym momencie zniknęło w ciemności, co było satysfakcjonującą oznaką wystarczającej odległości. Nawet jeśli coś (a na pewno co się znajdzie) sprawi że do świtu wszystko co miękkie zniknie, nie wejdzie na górę - No dobra. Mam rozumieć, że nie jesteście już razem? - Nikolai wbił wzrok w Mikela. A ten poczuł się tak, jak gdyby nie tylko wzrok.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz