Not really familiar with polish? Try >> ENGLISH VERSION << of this site :)

Nowe fragmenty 2 razy w tygodniu

Tych, którzy nie lubią się rozdrabniać, zapraszam na strony zawierające wszystko, co zamieściłem do tej pory (nie liczac biegunek werbalnych). Aktualizacja średnio co tydzień.

środa, 31 sierpnia 2011

Interwał III (XXIV)

Przewrócił się na brzuch i, z niemałym trudem, podniósł się z ziemi będąc cały uwalony w drobnym, jasnym pyle pustkowi. Czuł krew powoli ściekającą w dół po jego ręce, wsiąkającą w ubrania przyklejające się nieprzyjemnie do ciała. Coś takiego czuł całkiem niedawno, z tym, że wtedy chodziło o najzwyklejszy pot w dużych ilościach. Zataczając się i ważąc każdy krok by nie stracić równowagi i zaryć twarzą w piach, podszedł do Ino i przykucnął. Teraz musiał skupić się na swoim strachu, który był co najmniej specyficzny i uprzedmiotowiony. Nie bał się zakażenia, mimo otwartej rany którą musiał zdezynfekować jak najszybciej. Nie bał się fizycznego bólu który został mu zadany, który czuł i który nastąpi, kiedy wbije igłę w rozerwany kawałek żywego ciała by wstrzyknąć dawkę surowicy, najmniej przyjemnie jak to tylko możliwe. Upadł lekko na kolana, wbijając się nimi w rozkopany piasek. Ino siedziała nieruchomo, półprzytomnie patrząc w nieokreślony punkt w oddali.

-Myślałem że to ja jestem głupi… - Słowa, które miały być ostre i karcące, pełne złości i zawodu, wypowiedziane wcale tak nie brzmiały. Ściśnięte gardło pozbawiło ich wyrazu goryczy, został tylko łagodny smutek człowieka, któremu… zależy. Mikel słysząc różnicę między tym co chciał, a tym co wyszło, nie był w stanie rozpoznać swojego głosu. Zdrową dłonią delikatnie zgarnął włosy z czoła dziewczyny, głaszcząc ją po policzku. Wyrwana z odrętwienia wbiła wzrok w Mikela, a jej oczy zaszły łzami.

-Mikel… - Chwyciła go za kark przyciągając do siebie, tuląc się do niego najmocniej, jak potrafiła. Chłopak poczuł ból, jednak wyparował on jak kałuża za dnia. Zraniona, lewa ręka dawała o sobie jednak znać tak dotkliwie, że wolał jej nie podnosić. Obiął ją więc tylko prawą, czując tak rzadki ostatnimi czasy spokój.

-…- chciał kontynuować, ale głos utkwił mu w krtani niczym bryła lodu. Zadrżał mimowolnie, czując jej ciepły, szybki oddech na szyi, słodką obecność jej ciała. Czuł jej zapach, do którego tęsknił przez długi czas. Przeszły go ciarki, gdy jej usta zaczęły szukać jego, a ucho poczuło to, co chwilę ledwo temu kark. W momencie, gdy ich wargi się lekko tylko musnęły, Mikel cofnął głowę i delikatnie wyplątał się z uścisku Ino. Usiadł z ciężkim sapnięciem , przykurczając nogi i wygrzebując nerwowo z kieszeni kurtki papierosa. Opanowując niemal malaryczne drżenie rąk, odpalił go i zaciągnął się.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz